czwartek, 10 lipca 2008

Moi ludzie: O. Czyli o przyjaźni damsko-męskiej

Zawsze mnie śmieszy, gdy ktoś mówi, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest niemożliwa.

O. jest moim przyjacielem już 9 lat (jestem stara) i mimo tego, że jest facetem, nigdy się na nim nie zawiodłam i wiem, że mogę zawsze na niego liczyć. Wypróbowałam go wiele razy, gdy jechał ze mną na pogotowie, podnosił mi siodełko w rowerze, czy tak jak wczoraj bohatersko próbował rozkręcać szafę (co okazało się niemożliwe z nożem zamiast śrubokrętu) zawsze zawsze był przy mnie.
O. jest wielkim podróżnikiem (jest bardzo wysoki), zna wszystkie stolice świata na pamięć ale nie wiedział, że pestki słonecznika rosną w środku tego kwiatu :D
Do dziś w E. ludzie opowiadają sobie o najdroższych ziemniakach na świecie, które O. kupił w Anglii ;)
Jego Tata (w niektórych kręgach znany jako Pan z Pięknym Nabiałem) z moją Mamą nadal mają nadzieję, że jednak kiedyś będziemy razem.

Overze, dzięki za wszystko :*

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

ja tez mam taka nadzieje

over

Iga pisze...

Kto się podszywa pod mojego Overza?:P

Anonimowy pisze...

:P

Anonimowy pisze...

Moja Igusia :*****

prawdziwy overz