czwartek, 31 lipca 2008

Ania De w letniej kawiarence wp

A już się bałam, że nie zdążymy, bo najpierw nam tramwaj uciekł, a potem wracałam się jeszcze do domu po płytę, na której miała mi się podpisać :]

Ale zdążyłyśmy!

Przywitał nas rozentuzjazmowany tłum turystów z goframi. Zdecydowanie zawyżałyśmy średnią wiekową. I jako nieliczne wiedziałyśmy, że to Ania Dąbrowska a nie Monika Brodka.
A tu.. na tym filmie uwieczniony moment podpisania mojej płytki.



To krzyknięcie "dla igi!!" a na koniec "dzięki wielkie!!' to moje.

Udało mi się jeszcze zrobić z nią zdjęcie, na którym mnie - uwaga - objęła, ale wyglądam na nim jak rozczochrany potwór, więc niech to trafi do mojego prywatnego, mrocznego archiwum..



och :*



Więc nigdy więcej nie tańcz ze mnąąąąąąąąąąąą :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Iguś jesteś tak samo piękna jak Ania De :*

inny niż wszyscy pisze...

A ja mam jej płytę :P

Bez podpisu, ale mam ^^