środa, 2 lipca 2008

Akademos

W ramach wyszukiwania rzeczy, które mogę robić zamiast pisania mgr chadzam sobie czasem na fitness (który w moim przypadku jest bardziej fitlessem).

Fajne jest to, że:
Na sali mają lustra wyszczuplające, w których jestem taaaka wysoka i smukła
W szatni puszczają Justina Timberlake'a, Nelly Furtado, Madonnę, Timbalanda..

Niefajne jest to, że:
Ta ich waga jest taka kurna dokładna :/ oczywiście wmawiam sobie, że moje buty i ubranie ważą 30 kg a dopiero cała reszta to ja :o]
Jak się wychodzi z sali do szatni, to trzeba przejść spory kawałek mijając męską szatnię i siłownię, z rozczochranymi włosami, czerwoną buzią i bez oczu, poezja.


Dziś miałam zajęcia z Asią G., która w niejednym wojsku mogłaby siać postrach. Najgorzej jest, gdy mówi "teraz będzie ostatnie powtórzenie", bo to oznacza 42 wymachy jedną nogą, która boli, jakby miała zaraz odpaść. Ale w sumie lepiej jest sobie pochodzić i pomachać niż siedzieć na tyłku. I pisać mgr ;)

Dziś ktoś w komentarzach napisał (dla tych, którzy nie zaglądają do koment.): "Po meczu David Beckham rozdając autografy niespodziewanie podpisał kontrakt z Odrą Wodzisław..."
No myślałam, że padnę :)))))))))))

A jeszcze ze śmiesznych rzeczy, usłyszałam dziś męską odpowiedź na majtki z golfem - krawatoslipy! :D

Ok, pośmiałam się, a teraz do jakiejś roboty.

No i co? Wesoły temat, nie?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

cwiczyc :-) nie bedziesz o pierdolach myslala.