niedziela, 27 listopada 2011

Choinka

Choć marzyło mi się mieszkanie pod lasem, to od początku mierziła mnie wielka choinka rosnąca przy oknie mojej sypialni.

Otóż co się okazuje: po dzisiejszej nocy może być to sprawa nieaktualna -

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Wielka-wichura-na-Pomorzu-Sa-ranni-n53353.html

wtorek, 22 listopada 2011

IKEA

Zawsze sądziłam, że wszyscy mieszkańcy Trójmiasta, którzy mają dzieci, czekają na niedzielne popołudnia, by wsadzić dzieci do samochodów i jechać z nimi do Ikei. Gdzie te do woli biegają, biegają płacząc lub tylko płaczą. Musi być w tym ziarno prawdy, bo dziś, we wtorek w całym sklepie była może dwójka dzieci (oba płaczące, tylko jedno biegające).



I nikt inny jak Ikea właśnie odpowiada za chwilowe zbratanie się moich dwóch kotów.



Bo nawet Bianka słysząc szelest folii zawsze wyjdzie ze swojej kryjówki, by ją pozaczepiać. Bratanie trwało pół minuty, nie skończyło się najlepiej dla Bolusia, a dla folii jeszcze gorzej.



W przybijaniu ramy pomagał Bolek.


A oto efekty.


Jak widzicie moi drodzy Czytelnicy, jeśli idzie o zdjęcia, ich jakość jest niezawodnie ta sama :)

niedziela, 20 listopada 2011

Aaaa meble przyjmę


Ciepłe, z mięsem i za darmo - oto trzy wyznaczniki dobrego obiadu.
Jeśli idzie o meble, możemy ograniczyć się do tego trzeciego.

Jak się okazuje, gdy wydasz wszystko, co masz, na mieszkanie i kota, każda darmowa szafka czy stolik jest darem cennym niczym Barbie z Pewexu 20 lat temu. (tak, wciąż jestem stara)

Dziś kierowana potrzebą opróżnienia kartonów i dość naiwną nadzieją pognałam na serwis tablica.pl w poszukiwaniu sensownych mebli.

Co się okazuje :)


Szukajcie, a znajdziecie - ode mnie dla Was, szczególna perełka:



Nic tylko brać i narobić w słoiki!

sobota, 19 listopada 2011

Odkrycia



Nowy kot to nie tylko kolejny obiekt mojej miłości. To także impuls do nowych odkryć, sztuk dwa.

Bianka ma drugie oblicze.
Poza byciem kulką do kochania i spania na mojej głowie jest ona także Cerberem siedzącym na krawędzi mojego łóżka wydającym z siebie pomruki niczym z wnętrza wulkanu, gdy tylko rudy puchaty ogon zamajaczy na horyzoncie.

Mam mnóstwo kurzu pod kanapą.
Bo właśnie stamtąd muszę wyciągać zszokowanego Bolusia po nieudanej integracji z Bianką.

czwartek, 17 listopada 2011

Boluś

Posiadanie własnego mieszkania ma dwie zalety:
1. można wiercić dziury, gdzie się chce
2. można mieć nieograniczoną ilość kotów

Zatem!


Poznajcie mojego drugiego kotka - Bolesława zwanego Bolusiem, Bolutkiem, Bolonezem lub Śliczną dzidzią-midzią swojej mamusi.

Reaguje też na "Ej! Złaź z tego blatu!!!"



Tak jak się spodziewałam, pojawienie się Bolusia w moim życiu spowodowało wielką obrazę dwóch osób - Bianusi i mojej Mamy.

Mama po kilku ostrych słowach o dzieciach, starych pannach i zoo, rzuciła słuchawką, a Bianka schowała się pod łóżko.

Stan na teraz: Boluś zjada mi firanki, a Mama i Bianka nie odzywają się do mnie.

Słodki jest :)

poniedziałek, 14 listopada 2011

Relatywizm

Gdy ma się samochód, który jest białym seicento, wydaje się, że jest to najgorsza rzecz na świecie.
Jednak, gdy wraca się z Jelitkowa na Morenę przez niemal 2 godziny, bo 143 zmieniło trasę, 8 jedzie tylko do pętli, a 127 odjechało o minutę za wcześnie, inaczej spogląda się na swoją Białą Strzałę Pomorza i Opolszczyzny.



No chyba, że się jej nie ma, bo Pegaz ją oddał do komisu, to wtedy pozostaje czatowanie na 127 z połową Moreny w środku.

niedziela, 13 listopada 2011

Przyjęcia niespodzianki

Uczestniczyłam w takich dwóch. Jedno odbyło się na cześć koleżanki Sh., gdy schowaliśmy się po ciemku w jej pokoju w 20 osób i czekaliśmy, aż przyjdzie, a mi się chciało siku. A z drugiego wróciliśmy wczoraj.
Gdy po kolei wchodziliśmy z klatki do mieszkania A., która pięknie śpiewa, oczy jej męża odzianego w luźny dość każualowy dres robiły się coraz większe. Wszystkiego najlepszego Michał! ;)
Impreza mimo, że robiona na kolanie i w wielkiej tajemnicy, była przednia. Zrozumiałam, że czas już iść, gdy pośród imion dla naszego nowego kota padały takie propozycje jak Bimber, Bigos i Bidet (żeby było podobne do "Bianka").

A co u mnie?

Kupiłam mieszkanie, zamieszkałam z Pegazem, więc jak sami widzicie, nic specjalnie ciekawego się nie dzieje.

No chyba, że przebieramy Bianusię za Króla Juliana i wtedy jest strasznie śmiesznie.