Jesteście ostatnimi osobami, którym jeszcze nie odpowiadałam na pytanie "no i jak tam? nauczyłaś się jeździć na desce?"
Było super i nie nauczyłam się.
Wierzę, że ludzie mają talenty.
Nikodem ma talent do jeżdżenia na desce i dlatego jest instruktorem.
A., która pięknie śpiewa ma talent do śpiewu i dlatego jest piosenkarką.
Piękna A. ma talent artystyczny i dlatego prowadzi kursy rękodzieła dla wszystkich chętnych z Leeds i okolic.
Ja potrafię rozkładać palce u stóp i dlatego nie jeżdżę na desce, nie śpiewam i nie zajmuję się rękodziełem.
Z deską było tak.
Był płacz, był wrzask, było "zostaw mnie! zostaw mnie!".
Ale ja i Pegaz nadal jesteśmy razem.
Bo w końcu pojechaliśmy tam dobrze się bawić.
Plan wykonany w stu procentach!
(przeze mnie - jako przodownicy wykonywania wszelkich planów - nawet w 200%, co odbiło się dość szerokim echem jeśli nie w Bukowinie, to na pewno w naszym domku z boazerii, a rano w mojej głowie).
Pegaz, który jest zwycięzcą mistrzostw świata we wszystkim, śmigał sobie elegancko na desce. Tu składa pokłon temu stoku.
Ja w tym czasie straszyłam miejscową misiopodobną zwierzynę.
Urlop był przeudany. Nawet mimo tego, że każdego (KAŻDEGO) dnia Sh. wysyłał mi smsy z pytaniem o to, czy Pegaz już mi się oświadczył, a ja za każdym razem musiałam odpisywać, że nie :P
Wczoraj byłam na bardzo dobrym filmie - "W chmurach" z Clooneyem.
To o facecie, który musiał przelecieć tysiące mil, żeby zrozumieć, że nie chce żyć sam.
Mi wystarczyło 600 km w obie strony.
A co u Was?
wtorek, 23 lutego 2010
sobota, 13 lutego 2010
Dotarłam
czwartek, 11 lutego 2010
Ratować świat
Postanowiłam ratować świat przed zimą.
Jak?
Jadę w góry.
Bo co może się stać, gdy ja jadę na deskę?
Oczywiście przyjdzie odwilż.
Pierwszy raz nie będę widzieć Bianki tak długo i już mam depresję.
Dzwoniła do mnie Kasia, która jest za mnie na koncercie Depeche Mode w tej chwili i dała trochę posłuchać.
Humoru nie poprawił nawet film "To skomplikowane" z Meryl Streep, która była fantastyczna i na tym kończą się jego jasne punkty.
Ale liczy się tylko jedno - sobota 7 rano i Pegaz na dworcu.
No i fakt, że ratuję świat.
Jak?
Jadę w góry.
Bo co może się stać, gdy ja jadę na deskę?
Oczywiście przyjdzie odwilż.
Pierwszy raz nie będę widzieć Bianki tak długo i już mam depresję.
Dzwoniła do mnie Kasia, która jest za mnie na koncercie Depeche Mode w tej chwili i dała trochę posłuchać.
Humoru nie poprawił nawet film "To skomplikowane" z Meryl Streep, która była fantastyczna i na tym kończą się jego jasne punkty.
Ale liczy się tylko jedno - sobota 7 rano i Pegaz na dworcu.
No i fakt, że ratuję świat.
piątek, 5 lutego 2010
Cieszymy się!
poniedziałek, 1 lutego 2010
Nie lubię siebie
Oj dziś nie lubię siebie bardzo :/
Na chwilę obecną mam dwa problemy: jestem najgrubszym człowiekiem w Trójmieście i wydaję pieniądze bez opamiętania.
Ok, mam trzy, Pegaza tu nie ma.
Ale do rzeczy.
Postanowiłam walczyć z tym i od lutego chodzić na fitless i nie kupować już więcej ani jednego ubrania.
Stałam ze swoją zieloną torbą z dresami, z adidasami, z butelką wody na przystanku tramwajowym.
Tramwaj spóźniał się jakieś 15 minut.
Pomyślałam(dość wątpliwe), co następuje:
'eee, pewnie nie przyjedzie' i poszłam do Galerii Bałtyckiej na zakupy.
Teraz pogrążam się w rozpaczy, bo niby gdzie ja teraz będę chodzić w tej spódnicy krótszej od gumki do włosów, zwłaszcza z tym wyglądem wieloryba i że teraz to Pegaz z całą pewnością się ze mną nie ożeni i umrę.
A to jest Tylkowski, który mówi mi, że jutro też jest dzień i tylko w nim moja nadzieja :/
Na chwilę obecną mam dwa problemy: jestem najgrubszym człowiekiem w Trójmieście i wydaję pieniądze bez opamiętania.
Ok, mam trzy, Pegaza tu nie ma.
Ale do rzeczy.
Postanowiłam walczyć z tym i od lutego chodzić na fitless i nie kupować już więcej ani jednego ubrania.
Stałam ze swoją zieloną torbą z dresami, z adidasami, z butelką wody na przystanku tramwajowym.
Tramwaj spóźniał się jakieś 15 minut.
Pomyślałam(dość wątpliwe), co następuje:
'eee, pewnie nie przyjedzie' i poszłam do Galerii Bałtyckiej na zakupy.
Teraz pogrążam się w rozpaczy, bo niby gdzie ja teraz będę chodzić w tej spódnicy krótszej od gumki do włosów, zwłaszcza z tym wyglądem wieloryba i że teraz to Pegaz z całą pewnością się ze mną nie ożeni i umrę.
A to jest Tylkowski, który mówi mi, że jutro też jest dzień i tylko w nim moja nadzieja :/
Subskrybuj:
Posty (Atom)