sobota, 9 sierpnia 2008

The big day

Dziś najważniejsza osoba w moim życiu ma urodziny i jemy sobie z tej okazji winogrona popijając piwo.
Potem - uwaga - upiekę ciasto. (Bo jeśli o tym jeszcze nie wiecie, to pomimo kilku zaburzeń jestem całkiem niezła w pieczeniu ciast.)

A teraz kawał:

Amerykańscy naukowcy postanowili przeprowadzić socjologiczny eksperyment.
Na jednej wyspie umieszczono stu mężczyzn i jedną kobietę, a na drugiej wyspie sto kobiet i jednego mężczyznę.
Po upływie trzech miesięcy naukowcy wybierają się na wyspy zbadać życie tych małych społeczności.
Na pierwszej wyspie znaleźli wybudowane małe miasteczko, kilka sklepów, bar, nawet jedną kręgielnię. Wszyscy żyli w zgodzie i harmonii.
Nad drugą wyspą już z daleka można było zauważyć unoszący się dym. Na miejscu zastali zgliszcza, wyniszczone środowisko, rośliny, przepędzone zwierzęta, chaos. W głębi wyspy, na ostatnim drzewie, na samym jego szczycie siedział przerażony, wychudzony mężczyzna. Drzewo było otoczone kobietami, które rzucały kamieniami i krzyczały:
- Jak już nie możesz, to chociaż go pokaż!!!

Brak komentarzy: