piątek, 13 marca 2009

Spójrzcie, jaka piękna data

Zaczęłam ten piątek 13tego 50 minut temu a już zdążyłam urwać sznurek od bluzy. Zatrzasnął mi się w drzwiczkach od szafki a ja w ramach wpadania na genialny pomysł stwierdziłam, że wystarczy tę bluzę odpowiednio mocno ciągnąć, żeby go wyjąć.
Nie. Nie wystarczy.

Zrobiliśmy sobie wczoraj z moją A., Kateriną, Tomkiem chłopakiem z sąsiedztwa wycieczkę do kina na "7 dusz" (niech żyją darmowe podwójne bilety dla pracowników).

Bardzo ładny film. Spłakałam się jak to ja. Bo ja płaczę na filmach. I na reklamach (absolutny standard: reklama Merci i kiedyś reklama Wiziru o adoptowanym dziecku, któremu trzeba było prać koszulki na w-f).
Tomek chłopak z sąsiedztwa zadziwiony moim rykiem pytał wciąż, jak to możliwe, że facet bez nerki, części wątroby, jednego płuca i po przeszczepie szpiku kostnego może naprawić maszynę, której nikt przez 5 lat nie mógł rozpracować.
No i czy przeszczep oczu jest możliwy.

To był wieczór pełen pytań.

(biurowiec w Gdańsku Głównym, tzw. "Zieleniak" wczoraj przed 23)

5 komentarzy:

Neskavka pisze...

To mówisz, że film wart obejrzenia?
A Tomek ma rację. No bo jak? Bez nerki,wątroby itd.....

Iga pisze...

Moja A. w takich momentach zawsze mówi: "ale to jest tylko film!"

Pawel-as pisze...

Przecież,wszystkie Twoje pomysły są genialne;)...pewnie lepiej z Toba przebywać jak płaczesz aniżeli jak się denerwujesz....

Sowisko pisze...

Ja raczej nie płaczę na filmach, mam w codziennym życiu wystarczająco dużo powodów do rwania włosów z głowy i płakania, nie muszę płakać za to, co ktoś inny wymyślił.

Acha, obejrzałam Lektora. Ziom, kolejny film, gdzie Kate Winslet pokazuje cycki. Wkurwił mnie, chociaż jest dobry.

Anonimowy pisze...

http://www.mmtrojmiasto.pl/4958/2009/3/12/znak-zapytania-na-zieleniaku-wideo?districtChanged=true

Bo zdjęcia to nie wszystko:):):)