Nie. Nie wystarczy.
Zrobiliśmy sobie wczoraj z moją A., Kateriną, Tomkiem chłopakiem z sąsiedztwa wycieczkę do kina na "7 dusz" (niech żyją darmowe podwójne bilety dla pracowników).
Bardzo ładny film. Spłakałam się jak to ja. Bo ja płaczę na filmach. I na reklamach (absolutny standard: reklama Merci i kiedyś reklama Wiziru o adoptowanym dziecku, któremu trzeba było prać koszulki na w-f).
Tomek chłopak z sąsiedztwa zadziwiony moim rykiem pytał wciąż, jak to możliwe, że facet bez nerki, części wątroby, jednego płuca i po przeszczepie szpiku kostnego może naprawić maszynę, której nikt przez 5 lat nie mógł rozpracować.
No i czy przeszczep oczu jest możliwy.
To był wieczór pełen pytań.

5 komentarzy:
To mówisz, że film wart obejrzenia?
A Tomek ma rację. No bo jak? Bez nerki,wątroby itd.....
Moja A. w takich momentach zawsze mówi: "ale to jest tylko film!"
Przecież,wszystkie Twoje pomysły są genialne;)...pewnie lepiej z Toba przebywać jak płaczesz aniżeli jak się denerwujesz....
Ja raczej nie płaczę na filmach, mam w codziennym życiu wystarczająco dużo powodów do rwania włosów z głowy i płakania, nie muszę płakać za to, co ktoś inny wymyślił.
Acha, obejrzałam Lektora. Ziom, kolejny film, gdzie Kate Winslet pokazuje cycki. Wkurwił mnie, chociaż jest dobry.
http://www.mmtrojmiasto.pl/4958/2009/3/12/znak-zapytania-na-zieleniaku-wideo?districtChanged=true
Bo zdjęcia to nie wszystko:):):)
Prześlij komentarz