To taka nastrojowa knajpka w Oliwie przy samej pętli. Zawsze tam chciałam iść, ale nie miałam ani odpowiedniej okazji ani odpowiedniego towarzystwa.
Jak już mówiłam wczoraj mojej A. i A., która pięknie śpiewa, nie jestem jeszcze na etapie samotnego chodzenia do klubów, siadania przy barze i zaciągania się długim, cienkim papierosem.
"Postawisz mi drinka kowboju?"
Ale myślę, że to kwestia jeszcze kilku tygodni ;p
Los się jednak odmienił i A., która pięknie śpiewa zaprosiła nas na swój koncert. (dzięki wielkie jeszcze raz!)
Moja A., która pobuczała się już na drugiej piosence (ja jestem twardzielką i dopiero na trzeciej) powiedziała, że można się zakochać od samego słuchania.
Z resztą można obczaić MySpace o tu,(tam jest spis koncertów A, która pięknie śpiewa, tylko iść, zatopić się w ciemnym kącie i mieć udany wieczór)
Moją A. nie nacieszyłam się długo, bo przed chwilą pożegnałam ją przed jej wyjazdem z M. do jakichś Wdzydz Kiszewskich (taka miejscowość w ogóle istnieje?). Pomachała mi na pożegnanie korkociągiem i tyle ich widzieli.
Ale nie nudzę się. Mam Biankę, paczkę ciastek, idę zaraz na mecz hokeja a wieczorem na koncert Adama. Ale zapraszam do mnie, posiedzimy,pogadamy, poznasz Biankę.
Tylko weź korkociąg.
sobota, 15 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz