Grażyna Błęcka-Kolska, która grała w nim główną rolę, nie ma silikonowych piersi, botoxu w czole i potrafi grać, więc diametralnie różni się od Megan Fox i nie trafi na niczyj pulpit na komputerze.
Pewnie dlatego siedziałam dziś na sali kinowej sama.
Sama.
No i dlatego, że nie miałam z kim pójść.
Ale!
Chodzenie do kina samej ma swoje plusy. Całe mnóstwo!
Nikomu nie przeszkadza, że jesz.
I z nikim nie trzeba się dzielić.

Można wybrać sobie najlepsze miejsce na sali. Położyć kurtkę na fotelu obok. Nie trzeba walczyć z nikim o oparcie pod łokciem.
Nikt nie zasłania widoku i można sobie swobodnie wyciągnąć nogi.



4 komentarze:
Też Kolskiego kocham za wszyskie filmy. Od ,,Pograbka'', poprzez ,,Popielawy'', ,,Jańcia'' po ,,Jasminum''. Afonii jeszcze nie znam...Ale poznam i na pewno polubię.
Cóż, nie strzelają tam, nie gonią samochodami, nie kopią po twarzach, to i publisi jak na lekarstwo!
Ja tam często chodzę sama do kina. Ze względów organizacyjnych. Po prostu nie zawsze można znaleźć kogoś chętnego. Nie ma się czego wstydzić!
Pewnie mi nie uwierzysz, ale gdybym wiedziała, że idziesz na Afonię, to bym się z Tobą wybrała :)
Kocham Kolskiego i Błęcką-Kolską (ją szczególnie za szereg szumiący) i uwielbiam ich filmy.
No ale pewnie śmiałabym się na przekleństwach i wyżerała Twój popcorn :-)
:**
Asia w życiu Ci nie uwierzę, bo jesteś najbardziej zabieganą dziewczyną, jaką znam i never nie masz czasu :)
Prześlij komentarz