Pierwszy raz jego muzykę usłyszałam z analogowej płyty "Bad". Dla małej pyzatej dziewczynki koleś w skórzanej kurtce z cekinami był jak z kosmosu. To było jak zjawisko, gdzieś z daleka, z jakichś Stanów, które są tylko w telewizji. Jak półbóg na scenie, w świetle fleszy, wśród opadającego dymu.
z dupy. pierwsze kasety w moim życiu, to był Michael i New Kids on The Block. Jak wczoraj w nocy przeczytałam na pasku, że Król Popu nie żyje, to myślałam, że sobie jaja robią. To był KTOŚ. Prawdziwa GWIAZDA.
Moja pierwsza kaseta to było R.E.M. "Out of time", druga to była właśnie "Bad". Pamiętam jak z sąsiadką godzinami słuchałyśmy Michaela i wymyślałyśmy akcje różne, wiesz, takie historyjki na podstawie muzy, ze słów do której obie mało kumałyśmy. Jeśli kiedykolwiek zostanę literatem w sensie copyrightera a nie tłumacza, w dużej mierze będę to zawdzięczać tamtym zabawom z koleżanką. Okropnie mi też przykro, że na n-k już krąży lamerski obrazek po profilach ze zdjęciem Jacko i podpisem "Pokolenie MJ".
Miasta, które sprawiają, że chcę umrzeć: Elbląg, Nowy Jork, Grudziądz.
Chcę: ilustrować bajki dla dzieci, napisać sztukę, mieć proste włosy.
Mam: grube ręce, piękne kciuki, najpiękniejszego kota na świecie.
3 komentarze:
Żal,wielki żal
z dupy. pierwsze kasety w moim życiu, to był Michael i New Kids on The Block.
Jak wczoraj w nocy przeczytałam na pasku, że Król Popu nie żyje, to myślałam, że sobie jaja robią.
To był KTOŚ. Prawdziwa GWIAZDA.
No dupa po prostu :(
Moja pierwsza kaseta to było R.E.M. "Out of time", druga to była właśnie "Bad". Pamiętam jak z sąsiadką godzinami słuchałyśmy Michaela i wymyślałyśmy akcje różne, wiesz, takie historyjki na podstawie muzy, ze słów do której obie mało kumałyśmy. Jeśli kiedykolwiek zostanę literatem w sensie copyrightera a nie tłumacza, w dużej mierze będę to zawdzięczać tamtym zabawom z koleżanką. Okropnie mi też przykro, że na n-k już krąży lamerski obrazek po profilach ze zdjęciem Jacko i podpisem "Pokolenie MJ".
Prześlij komentarz