Z okazji pięknej i zachęcającej do spacerów pogody, zostałam w domu i umyłam okno.
Potem leżałam, oglądałam swoje dzieło, rozczapirzałam palce u stóp i czekałam, aż ktoś zaproponuje spacer, wypad, imprezę albo coś.

Żadne zaproszenie nie spadło mi z nieba. Więc, no cóż...

A dziś na TVN "Bridget Jones". Mogłabym powiedzieć to, czego nie lubi Tomek chłopak z sąsiedztwa - "jestem jak Bridget Jones".
Ale brakuje mi pewnego szczegółu:

Więc, no cóż...
5 komentarzy:
POzwól ,że powiem brakuje dzisiejszego obiadu......
Idziey na spacer
O przepraszam, zaprosiłam do siebie, ale nie chciałaś.
A okno myłaś jak każda perfekcyjna pani domu octem i płynem do naczyń? :P
Bridget Jones? Ewa, czemu masz taką niską samoocenę. Jeszcze rozumiem tę książkową wersję, ale tę z filmu? Z zapuchniętymi oczami i ze szpongami po starym? Dajże spokąsik.
znalazłam pocieszenie dla nas obu w kwestii Bridget. bo nasze tyłki przynajmniej nie żyją - jeszcze - własnym życiem :)
wszystkiego dobrego na święta i wiosnę.
Prześlij komentarz