środa, 31 grudnia 2008

Pyza Wędrowniczka na polskich dróżkach

Zabieram swoją zieloną torbę, chochlę do zupy, którą kupiłam dla Kiwi, balony z napisem Gdańsk i wyruszam!
Wszelkie uwagi na temat tego, co można robić w pociągu przez niemal cztery godziny mile widziane.

A to jest kot, którego chcę mięć :)
(moja A. wyrzuci mnie w końcu z domu)

I jeszcze jedno z serii 'Pytania do kosmosu', w Święta ktoś do mnie trafił na bloga wpisując w google: "znamy się miesiąc a on chce zobaczyć moje piersi"

branoc!

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

ja też chcę tego kota. może połowa zamieszka u mnie, w Warszawie, a druga u Ciebie? :D

znamy się odrobinę. ja jestem diu (albo tttuuu.blox...), co przylazła z bloga spiewającej Asi i co Asię uwielbia całkiem osobiście z czasów studiowania w Gdańsku na polonistyce. I co Ciebie z tejże polonistyki kojarzy z widzenia ;-)

Iga pisze...

To pozdrawiam koleżankie polonistkie! :) I wszystkim życzę dobrego roku :) Pa!

Joanna K.-P. pisze...

:)
Kot fantastyczny! Jakbyś miała takiego, to pewnie jeszcze chętniej bym Cię odwiedziła :-)
Choć na razie i Bianka wystarczy ;]

Neskavka pisze...

To ja też życzę dobrego roku.

Anonimowy pisze...

Widać wszystkie ścieżki prowadzą na igapisze.blogspot.com.

Albo.. szerzysz tu gorszące treści ;-)

Najlepszego w Nowym Roku!

Ellinael pisze...

My znamy sie juz kilka lat... przemysl to :P

Iga pisze...

No gupek no :P