wtorek, 12 maja 2009

Szczyt hipokryzji

Serek bez tłuszczu, Tiger bez cukru a do tego wafelek w czekoladzie.

Ale nigdy nie umiałam odmawiać sobie rzeczy, które mają taką nazwę.

Wczoraj miałam imieniny i moja A. kupiła mi kwiatki! Nie po to w końcu mam dwa imiona, żeby obchodzić imieniny tylko raz w roku :p
(zdjęcie jest tak oszałamiające, bo moja A. już spała i musiałam robić po ciemku komórką)

Yhym, w słoiku, nadal nie mam wazonu. Po co.
W końcu imieniny ma się tylko dwa razy do roku.

8 komentarzy:

Neskavka pisze...

Ja bym sobie nie odmówiła! A niektóre słoiki też bywają piękne.

Sowisko pisze...

Oj ziomie, w serku wiejskim light jest 3% tłuszczu. Wiem, bo przez 3 bite lata jadłam świeży serek na śniadanie w pracy, zagryzając wielką bułą pełną tłustych ziaren słonecznika.

Tiger bez kalorii mogę żłopać bez opamiętania.

Joanna K.-P. pisze...

Jak coś się nazywa 'Przyjemność', to tylko debil by się na to nie skusił :-)
No i sto lat imieninowe :)

Iga pisze...

Dziewuszki nie mogę Wam obiecać szubi dubi ken dens, bo jeszcze nie wiem, czy może gdzieś nie wyjdę :/

Yo pisze...

Spóźnione, ale serdeczne życzenia :)

Sowisko pisze...

Swoją drogą, bez opamiętania mogę żłopać też Kicka. To taki Tiger selected by Tesco. :) (czy słowo "tesco" nie kojarzy Ci się ze słowem "teściowa"?)

Iga pisze...

A ja słyszałam genialną nazwę na biedronkową podróbę red bulla - Biedrobull ;D

Sowisko pisze...

Czyli w skrócie Biedbull :)