czwartek, 18 grudnia 2008

c. d.

Do rzeczy, które mnie uszczęśliwiają (poza rękodziełem pięknej A. wytwarzanym dla mnie po nocach) zaliczam także wszelakie zaproszenia.
Jakbyś tak chciał mnie zaprosić na Madagaskar 2, to ja bardzo chętnie :]

Zalewa mnie ostatnio fala szczęścia, bo Sz. zaprosił mnie na koncert do Wysepki (do dziś nie wiem, kto właściwie grał, ale było bardzo fajnie) a Ł. na obiad do takiej restauracji, do której normalnie by mnie pewnie nie wpuścili.
Jak to powiedziała kiedyś moja A. po powrocie z wieczoru integracyjnego w jakimś hotelu czterogwiazdkowym: "mówię ci Iga jaki luksus! żyrandore! talerze!"

Tak samo w tamtej restauracji. Siedziałam jak na szpilkach, bo bałam się, że zaraz coś głupiego zrobię. A Ł. nie zjadł swojego kalafiora, bo zamówił rybę a do niej dają nóż, którym nie da nic się pokroić, więc tylko dziubał tę rybę :) Tak się najadłam, że zrezygnowałam z deseru (w co nie mogę dziś uwierzyć), ale wstydziłam się zapytać, czy mogę go zabrać do domu dla mojej A.
I co z tego, że tam był facet grający na pianinie, cztery rodzaje widelców i krzesła tak wielkie, że nie dały się przesuwać.
I tak lepiej mi się jadło wczoraj u K. pulpety z ryżem trzymając talerz na pufie :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jechałam kiedys kolejką. Razem ze mna tatuś z synkiem, który zauroczył cały przedział. Non stop zadawał pytania: Gdzie jedziemy? ( do Wrzeszcza-odpowiadał dzielnie tatuś). Dlaczego szyba nie jest metalowa? (wtedy nic byś przez nią nie widział) Dlaczego masz tatusiu wąsy? Dlaczego masz niebieskie polo? Tatuś oczywiście był taki dumy z synka, no i te spojrzenia "wspołpodróżników":)) Cały przedział słuchał tego małego. Kolejne pytanie: Tato, dlaczego jak w nocy wszedłeś do domu to krzyczałeś: matka, ściągaj gacie, bóg seksu w chacie? Nagle chyba cała SKM-ka parsknęła śmiechem, ojciec czerwony jak burak. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego wysiadł w Oliwie, przecież mówił,że do Wrzeszcza;)

Iga pisze...

Tak, tak.. "jak będziesz na mnie krzyczeć, to powiem babci, że całowałaś tatę w siusiaka!"