Do rzeczy, które mnie uszczęśliwiają (poza rękodziełem pięknej A. wytwarzanym dla mnie po nocach) zaliczam także wszelakie zaproszenia.
Jakbyś tak chciał mnie zaprosić na Madagaskar 2, to ja bardzo chętnie :]
Zalewa mnie ostatnio fala szczęścia, bo Sz. zaprosił mnie na koncert do Wysepki (do dziś nie wiem, kto właściwie grał, ale było bardzo fajnie) a Ł. na obiad do takiej restauracji, do której normalnie by mnie pewnie nie wpuścili.
Jak to powiedziała kiedyś moja A. po powrocie z wieczoru integracyjnego w jakimś hotelu czterogwiazdkowym: "mówię ci Iga jaki luksus! żyrandore! talerze!"
Tak samo w tamtej restauracji. Siedziałam jak na szpilkach, bo bałam się, że zaraz coś głupiego zrobię. A Ł. nie zjadł swojego kalafiora, bo zamówił rybę a do niej dają nóż, którym nie da nic się pokroić, więc tylko dziubał tę rybę :) Tak się najadłam, że zrezygnowałam z deseru (w co nie mogę dziś uwierzyć), ale wstydziłam się zapytać, czy mogę go zabrać do domu dla mojej A.
I co z tego, że tam był facet grający na pianinie, cztery rodzaje widelców i krzesła tak wielkie, że nie dały się przesuwać.
I tak lepiej mi się jadło wczoraj u K. pulpety z ryżem trzymając talerz na pufie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Jechałam kiedys kolejką. Razem ze mna tatuś z synkiem, który zauroczył cały przedział. Non stop zadawał pytania: Gdzie jedziemy? ( do Wrzeszcza-odpowiadał dzielnie tatuś). Dlaczego szyba nie jest metalowa? (wtedy nic byś przez nią nie widział) Dlaczego masz tatusiu wąsy? Dlaczego masz niebieskie polo? Tatuś oczywiście był taki dumy z synka, no i te spojrzenia "wspołpodróżników":)) Cały przedział słuchał tego małego. Kolejne pytanie: Tato, dlaczego jak w nocy wszedłeś do domu to krzyczałeś: matka, ściągaj gacie, bóg seksu w chacie? Nagle chyba cała SKM-ka parsknęła śmiechem, ojciec czerwony jak burak. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego wysiadł w Oliwie, przecież mówił,że do Wrzeszcza;)
Tak, tak.. "jak będziesz na mnie krzyczeć, to powiem babci, że całowałaś tatę w siusiaka!"
Prześlij komentarz