poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Węgorzewo

Węgorzewo a tam cała masa zabawy.

Grube koty.

R. wylewająca sobie piwo na spodnie.

Konkursy z nagrodami.

Gry i zabawy.
Ot, miejscowy koloryt :]

Wróciłam wczoraj w nocy, ale moja A. nadal nie rozpakowała mojej torby. Nie wiem, co to ma znaczyć ;p

3 komentarze:

Kkasiaka pisze...

a ja właśnie wróciłam z węgorzewa tydzień wcześniej:) pięknie tam, koty widziałam, ale butelki inne,bardziej spacjałowate;) a teraz wpracy i mieście jakos mniej ciekawie.zazdroszcze ci tej odległości dotamtąd

Iga pisze...

5 godzin w pociągu, yeah ;)

Kkasiaka pisze...

ja 10 autem.ale wiesz,na mapie w kuchni w pracy trójmiasto - mazury wygląda zachęcająco blisko:P