- mrówkojady
- i prezenty
Moje dziewuchy wiedząc o tym mogły pójść po linii najmniejszego oporu i kupić w pierwszym lepszym sklepie czekoladowego mrówkojada jakich tysiące.
Ale są najfajniejsze na świecie i dostałam takie o podarki:
Piękny, boski, "niszczący obiekty" notes na adresy od Z. Jest tak cudowny, że będę zapisywać w nim kontakty tylko tych ludzi, których nigdy nie wykreślę ze swoich znajomych.
I bluzkę w pandy :D
Od mojej A. książkę ze zdjęciami kotów. Pokażę Wam najgrubszego :)
A Piękna A. przywiozła mi przypinki.
I teraz moja torba na fitless po prostu wymiata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz