- dużo o tym myślałem
- biorę całą winę na siebie
- będziesz mogła zawsze na mnie liczyć
- to dla twojego dobra
- zadzwonię
i moje ulubione, perełeczka :)
- przykro mi
A co dzisiaj mówi Tymbark? Mówi: Dowiesz się tego ode mnie :)
wtorek, 24 czerwca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
i tak nic nie pobije waszego:
"zostanmy przyjaciolmi"
nic a nic.
przeciez z duzej napisalem! "Janek" ma byc!! dlaczego ten skrypt mnie obraza??
Mi się wydaje, że mówiąc "zostańmy przyjaciółmi" facet (uważa, że) zostawia otwartą furtkę do dymania bez zobowiązań. Podły gatunek (z zastrzeżeniem osobników uważanych przeze mnie i Igę za wyjęte spod określenia "podły").
Generalnie większość podanych przez Ciebie "usprawiedliwień" jest typowo kobieca. A "zostańmy przyjaciółmi" jest chwytem równie często stosowanym przez kobiety jak i przez mężczyzn. W obu przypadkach równie kretyńskim.
Post dotyczył kłamstw a nie chwytów. O chwytach kiedy indziej.
- nie jestem Ciebie godny (tłum. nie dałaś się wydymać i się na to nie zanosi więc spadaj)
- za jakiś czas pewnie umówimy się na kawę albo do kina
Ja się pytam o so chozi z tym dzwonieniem i kawami jeśli w trakcie "związku" facet nie ma na to czasu to nagle bez zobowiązań by go znalazł?
No więc ja się ciągle będę czepiał. Przecież nie jesteście bogu ducha winnymi sierotkami. Sam też słyszałem teksty typu "jesteś dla mnie za dobry" albo "wolałabym żebyś był moim przyjacielem". Znaczy że co? "Przepraszamy ale ma pan zbyt wysokie kwalifikacje na to stanowisko" Więc proszę mi tu nie robić z siebie ofiar.
Ależ my nie robimy z siebie ofiar. Po prostu Iga ukazała, jakie są częste teksty na do widzenia.
U nas też najpopularniejsze było "zostańmy przyjaciółmi". Dlaczego nikt nie ma odwagi powiedzieć, że jest ktoś inny i tyle?
Napisała "porzucającego". To dość jednoznacznie wskazuje kto jest "oprawcą" a kto "ofiarą" według Niej.
Prześlij komentarz