W Kolibie jest fajnie, bo:
- nie jestem najstarsza osobą na sali
- na oko stuletni DJ puszcza "Bo ja tańczyć chcę" i "Nas nie dogonjat"
- te stoły są stworzone do tańczenia na nich (to było silniejsze ode mnie)
- cała sala śpiewa z nami; jest trochę jak na weselu, ale bez upokarzającego tańca z wujkiem
Najczulej będę wspominać moment, gdy weszłyśmy z A. po 3 do domu, a ona powiedziała:
Ty wyciągaj kotlety, siadaj i opowiadaj!
Tymbark na dziś: Smakuje jak za pierwszym razem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
To kiedy Iguś zabierzesz mnie do Koliby? ;>
Prześlij komentarz