Mimo wszystkich pozorów jestem dość zrównoważoną osobą, jednak niestety nie potrafię czekać jak dorosły człowiek. Gdy w przedszkolu miała być zabawa, nie mogłam spać całą noc, w oczekiwaniu na następny dzień i tak zostało mi do dzisiejszego wieku starczego.
Gdy na coś czekam, robię wszystko, by to jakoś przybliżyć. Dlatego wszędzie (nawet w pracy) jestem za wcześnie.
Jadę do Pegaza w piątek, czyli za jakieś 1,5 roku i żeby choć trochę czuć, że to już, od dwóch tygodni mam listę rzeczy, które muszę spakować i wyciągnęłam już torbę z szafy.

Teraz tylko muszę wymyślić jakiś sposób, żeby Pegaz nie wsadził mnie w powrotny pociąg.
9 komentarzy:
Nie bój się! Nie wsadzi!
Niepotrzebnie wypaplałaś Biance, że jedziesz do Pegaza;)
Jak ją teraz przekonasz do wyjścia?;)
O widzę, że Bianusia już się zapakowała.I teraz musisz,no musisz ja zabrać ze sobą!
Biaankaaa:) czarujące spojrzenie.gdy czekam,zawsze staram się spać-przyda się na zapas,w weekend nie trzeba już będzie;)
Ziomie, zawsze możesz prosić o azyl u mnie. :) Godzina drogi po autostradzie. :)
rewizyta?
ten kot to kot marzenie. mam ochote go usciskac, czy on to lubi?
ja też jestem zawsze za wcześnie, bo...chcę mieć to już za sobą i móc już spokojnie wrócić do swojego azylu, domu ;)
Noooo, i jak było?
Prześlij komentarz