O ile to nie jest delfinek na łopatce albo herb Lechii Gdańsk na piersiach, to całkiem nieźle potrafi wyglądać.
Myślę, że jest tak, jak mówi Kasia: najpierw musisz wiedzieć, co chcesz powiedzieć, a dopiero potem zdecydować, że chcesz to powiedzieć przez tatuaż.
Gdy dzieje się na odwrót, mamy taką sytuację jak w przypadku dwóch moich koleżanek z liceum, które wytatuowały sobie jaszczurki na podbrzuszu.
Dzisiaj Kasia zrobiła sobie piękny tatuaż na nadgarstkach:
Ja w tym czasie przeglądałam katalogi w poszukiwaniu wzoru dla siebie.
I gdy już myślałam, że nie ma nic, z czym mogłabym się identyfikować i że nigdy nie zrobię sobie tatuażu, natrafiłam na to zdjęcie:
:D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
moja siora powiedziała dwie jaskółki na stopach :)
Pomilcze dobrze? Nienawidzę tatuaży wszelakich.Nigdy nie zrozumiem po co ludzie je robią?
Czy to im się naprawdę podoba?
"Pyza na polskich dróżkach" jakoś tak nazywała się ta bajka...:)Pamiętam ją z dzieciństwa:)
Pozdrawiam
Prześlij komentarz