Było to około sześćdziesięciu lat temu ale dzisiejsza cudowna technika pozwoliła mi przywołać wspomnienia z młodzieńczych lat.
Oto skany kilku klatek filmu (czegoś, co kiedyś wkładano do aparatu w miejsce dzisiejszej karty pamięci):
Można sobie pomarzyć, co?
Trudno mi odpowiedzieć na pytanie, co ja robiłam na nogach o tak wczesnej porze, żeby złapać mgły nad jeziorem. Pamiętam tylko, że było warto.
Ci, którzy długo mnie znają, wiedzą, że byłam fanką oldtimerów i jeździłam na zloty miłośników VW Garbusa :)
Wczoraj byłam 40 minut na meczu hokejowym i moje palce od robienia zdjęć zrobiły się fioletowe z zimna. Po trzech godzinach udało mi się w końcu ustawić galerię na stronie a tam w komentarzach: "zniekształcone jakieś", "zamazane", "gdzie indziej są lepsze", "kup sobie lepszy aparat", "idź do domu".
Gońcie się patałachy :)
9 komentarzy:
Ależ bajeczkowy ten garbus z Kwidzynkowa...
Mgły nad jeziorem mogłaś złapać na koniec dnia, nie na początek! Jak się już jest w ,,tak pięknych okolicznościach przyrody'', to się czasem nocka gdzieś zgubi i spać się idzie dopiero o świtaniu...
A myślałam, że razem ze mną jesteś fanką trabantów :P
Iga, ale jakby trzeba kogoś doprowadzić do porządku za durne komentarze to dawaj znać.W dzisiejszym świecie bejsbol, stół do tortur i inne bardzo łagodzą obyczaje ;)
O, ktos z Trojmiasta na Bloggerze... same odkrycia ostatnio ;)
Garbusek cudny ;)
Glow: a skąd ta propozycja? :) Jakie durne komentarze?:)
JG: zazwyczaj przez internet poznaję ludzi z końca świata typu Szczecin czy Śląsk, witam ziomalkę! :)
ziomie, mam pierdolca na punkcie demotywatorów i lolcats.
pomóż mi
LolCaty rządzą, już po Tobie :)
Raaaadio Booob. :) 69,00 FM ;)
ziomie, lolcaty i demotywatory! podwójne uderzenie jednego dnia
Prześlij komentarz