niedziela, 8 lutego 2009

Zakochałam się.

A już straciłam wszelką nadzieję.

Od ostatniego momentu, kiedy czułam coś podobnego, minęło już tyle czasu, że nie sądziłam, że to może mnie jeszcze spotkać.

A jednak. Zobaczcie, jak to jest. Gdy człowiek w ogóle niczego się nie spodziewa.
Spaceruje sobie po Galerii Bałtyckiej, ogląda robot kuchenny Kitchen Aid na wystawie i zastanawia się, jaki kolor by sobie wybrał, jakby miał wolne 1500 złotych... (zielony)

I jak grom z jasnego nieba, jak na filmach.
Motyle w brzuchu, wypieki na twarzy, wstrzymany oddech, drżenie rąk, sucho w gardle...

Po prostu tam leżała.
Z 80 złotych przeceniona na 20!

I jest tylko moja! Należymy do siebie, czuję to.


A jeżeli kiedyś mi powie, że musimy zrobić sobie przerwę, ale że niczego nie obiecuje, więc żebym nie robiła sobie - uwaga - nadziei, i że jest jej - uwaga jeszcze raz - bardzo ale to bardzo przykro, to odwrócę się na pięcie i kupię sobie jeszcze ładniejszą!


No a co tam u Was? Jak tam weekend?
Przyznać się, kto podpalił Copę w Sopocie? :)

5 komentarzy:

Joanna K.-P. pisze...

Zabiję Cię, Maupo!!!!

:)))))))))))))

inny niż wszyscy pisze...

To już jest groźne Iga ;p

Iga pisze...

Xingi! A już myślałam, że naprawdę przestałeś mnie kochać!

inny niż wszyscy pisze...

Ostatnio nie mam czasu, ale czytam codziennie.

Neskavka pisze...

Ładny ten Twój "obiekt" westchnień. Szczęścia Wam życzę.