czwartek, 19 lutego 2009

Willkomeeeen

Byłam dziś na musicalu Cabaret, który robiły moje dziewczyny: piękna A. i A., która pięknie śpiewa.

Dzięki A., która pięknie śpiewa puszyłam się z dumy przed znajomymi, których ze sobą przywlokłam ("a nie mówiłam, że ona pięknie śpiewa??"). A piękna A. przeszła samą siebie, gdy śpiewała tę piosenkę na modę Hitlerjugend. I poznałam Alę, która od jakiegoś czasu czytuje mojego niepozornego bloga. Cześć Ala!!

No i te piękne dziewczyny ze sztucznymi rzęsami, prawdziwym biustem i w koronkowej bieliźnie. Brawo dziewuchy :*

A jak już mowa o przyjemnościach, to jak tam Wasz licznik pączków?
U mnie zatrzymał się na 2.

Głupia dieta.

To jest boska piosenka. I chociaż, wiem, że odsłucha ją może tylko jedno z Was, to przynajmniej próbowałam:

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A zauważyłaś, jacy ,,boscy'' są panowie w spektaklu? Szczególnie Herman. Że nie wspomnę o Mistrzu Ceremonii... Mnie się podobali absolutnie wszyscy!

Iga pisze...

A nie zwracałam na nich uwagi, dziewczyny są lepsze :)

asia wu pisze...

A bo Hermana dziś nie było ;)

Mua za obecność :*

Sowisko pisze...

piosenka sama w sobie może i spoko, ale po co to jodłowanie?

Neskavka pisze...

Ja wysłuchałam. Całej.Może być.

Anonimowy pisze...

Cześć Iga:)

asia wu pisze...

Iga nie bój się ;)

Iga pisze...

A czego ja się boję?

axelle21 pisze...

wiesz, gdybym słyszała tę piosenkę w zatłoczonej i okrutnie zadymionej knajpce, gdy łzy wpadałyby mi do piwa, to na pewno wzruszyłabym się zdecydowanie bardziej.
pozdr