O tam zaraz w zabobony wierzyć...
Ok, wzięłam dziś DO PRACY jogurt taki do picia zakręcany i potrząsnęłam w nim, żeby te ogromne kawałki chrupiących owoców się wymieszały i wtedy nakrętka z wielkim hukiem wyleciała w powietrze a cały jogurt powędrował na wykładzinę, moje spodnie, bluzę i torbę koleżanki z biurka obok.. ale żeby tam zaraz mówić o pechu??
Życzę Wam udanego weekendu. Spadam Kochani dzisiaj do Olsztyna na weekend.
Z białą plamą na spodniach :]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Czyli regularny wytrysk
Ależ jesteś skuteczna!
Regularny to mało powiedziane, nieprzerwany rzekłbym nawet. Tym bardziej, że Iga została na cały wekend sam na sam z P.;) Życzę stosunkowo udanego weekendu. :)
PS. Ta palma coś tak sucho ma...
Prześlij komentarz