Niewiele zatem myśląc ruszyłam żwawo w drogę na Babie Doły, gdzie dotarłam po 2 godzinach podróży ze spoconymi ludźmi.
A na miejscu ciężka, wytężona praca.


Był tam również Sh. jednak tym razem jako swoje alter ego. Efekty jego pracy zobaczycie TUTAJ.

A także Kuba, który woził moją szanowną osobę przez trzy dni do domu. Efekty jego pracy znajdziecie TUTAJ.
A lipiec toczy się dalej, co widać bardzo wyraźnie na mojej ścianie w kuchni:

Tylkowski jak zwykle się nie myli. Dobrze wie, że jutro przyjeżdża Pegaz i że będziemy opalać swoje obłe ciała.

4 komentarze:
Spadaj :P
A mnie maciejka wyschła, mimo podlewania! Co mi teraz zapachnie pod tarasem??? Buuu!
Zanim doczytałam, że to maciejka, to sie zastanawiałam, co to za egzotyczna roślina :D
Tak ufociłaś, że byłam przekonana IŻ to ma 2-3 metry wysokości
:-)))
Obejrzalam "W chmurach". Boze, jak mi smutno!!!!
Prześlij komentarz