czwartek, 11 lutego 2010

Ratować świat

Postanowiłam ratować świat przed zimą.


Jak?
Jadę w góry.


Bo co może się stać, gdy ja jadę na deskę?
Oczywiście przyjdzie odwilż.


Pierwszy raz nie będę widzieć Bianki tak długo i już mam depresję.
Dzwoniła do mnie Kasia, która jest za mnie na koncercie Depeche Mode w tej chwili i dała trochę posłuchać.
Humoru nie poprawił nawet film "To skomplikowane" z Meryl Streep, która była fantastyczna i na tym kończą się jego jasne punkty.


Ale liczy się tylko jedno - sobota 7 rano i Pegaz na dworcu.
No i fakt, że ratuję świat.

4 komentarze:

Sowisko pisze...

Nie poszłaś w końcu na Depeszów?

zgaga pisze...

A kiedy uratujesz Wybrzeże?

inny niż wszyscy pisze...

Film "Walentynki" jest lepszy

Kkasiaka pisze...

albo 'święci z bostonu'.choć nie wiem,jak druga część,dziś się przekonam. Iga,a możesz zostawić snieg,przynajmniej trochę, a zabrać mróz, tak żeby ok -2 zostało?;)