czwartek, 17 grudnia 2009

Prezenty

Pojechałyśmy z Kasią do orłowskiego Klifu z misją.
Miałyśmy obadać nowy sklep Marks&Spencer i kupić prezent dla mojej chrześnicy.


To, co najbardziej przykuło moją uwagę w nim, to te pudełka. W środku nich są gumy w kształcie pingwinów i ryb.


Czy może być coś lepszego?!


Gdy pytałam tatę Nuny, co mam jej kupić pod choinkę, odpowiedział tylko: "polly pocket z ubraniami, nie wiem, co to jest, ale było na liście dla św. Mikołaja".


Niestety okazało się, że polly pocket to lalka wielkości palca zrobiona z jakiegoś plastiku, z równie plastikowymi ciuchami, wszystko warte jakieś 5 złotych.
Oczywiście kosztowało znacznie (znacznie) więcej.

Ale coś mi mówi, że gdybym dała Nunie elementarz, to nie dostałabym tytułu Cioci Roku.

I ciekawa jestem, czy św. Mikołaj przeczytał też moją listę.

2 komentarze:

Neskavka pisze...

Przeczytał na pewno! Inna sprawa co z tej listy zrealizuje...

Kkasiaka pisze...

cieżko (dla portfela i konta za to zbyt lekko) być chrzestną.no ale tytuł Cioci Roku za darmo nie będzie przecież;)