Póki co przez grypę straciłam ostatni dzień urlopu i pół pensji, bo moja Mama zachorowała.
Jest tak chora, że nawet nie zrozumiała, gdy zażartowałam, że mogłaby poodkurzać w mieszkaniu ;p
W myśl zasady, że złego diabli nie biorą, ja jeszcze chodzę jako tako zdrowa, ale postanowiłam przeciwdziałać. I gdy dziś zaszłam do apteki po te małe darmowe cukierki, to przy okazji kupiłam jakieś witaminy.
A tak to o, oglądam "The Office" na kompie, upadlam się u Sh., chodzę do Koliby, rozwiązuję sudoku, walczę z Bianką o wolne miejsce na poduszce i zastanawiam się, czy Brzydula zdecyduje się na wyjazd do Stanów z Piotrem.
I w końcu minie ten listopad.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Ula do jakich stanów ,jeszcze do 22 grudnia jest w kraju hi hi to będzie ostatni odcinek brzyduli.
Już zaczął mijać... Jeszcze tylko 13 dni!
Już niedługo,już niedługo.
Ja nie zauważyłam, kiedy ten pieprzony listopad się zaczął. Oddawajta mnie ten miesiąc!
Cofam to! Jeśli ktokolwiek jest do tego umocowany, niech wsadzi sobie ten miesiąc w dupę. ZDELEGALIZOWAĆ LISTOPAD!!!
A ja lubię listopad! O!!!!
Iga,nowy post dopiero w nowym miesiącu?;)
Prześlij komentarz