I nie zawiodłam się ani trochę. Piękna A. po prostu zachwyca, mój Pegaz tańczy najlepiej na świecie, a ja nadal przypominam Godzillę z zespołem Tourette'a na parkiecie (ale trzeba przyznać, że z zadziwiająco ładnymi włosami).
Fajnie było powspominać ten cudowny sierpniowy weekend a Wam chciałam tylko pokazać moje ulubione zdjęcie:
Dobranoc pchły na noc.
4 komentarze:
Te dramatycznie wyciągnięte łapki to, jak mniemam, piękna A.?
CUDNE!!!
Od razu widać, że ślubne.
tak! Asia krzyczy "pomocy!!" ;))
też lubię sobie czasem powspominać pewne wydarzenia, zdjęcia są do tego najlepsze jak dla mnie :)
Prześlij komentarz