Moja A. wyjechała ze swoim M. w góry, ale nie pytajcie jakie, bo wyjechali, jak Pegaz wyjeżdżał do siebie, a ja razem z Bianką byłam pogrążona w rozpaczy i nie wiedziałam, co się dzieje.
Snuję się teraz po pustym mieszkaniu i próbuję szukać pozytywów tego, że nie ma mojej A.
Od trzech dni udało mi się znaleźć dwa: mogę rozrzucać ciuchy po całym mieszkaniu i wyjadam jej czekoladki, które zostawiła na wierzchu.
Miasta, które sprawiają, że chcę umrzeć: Elbląg, Nowy Jork, Grudziądz.
Chcę: ilustrować bajki dla dzieci, napisać sztukę, mieć proste włosy.
Mam: grube ręce, piękne kciuki, najpiękniejszego kota na świecie.
3 komentarze:
A smakuję Ci Moje czekoladki?
Pewkia! :)
Strasznie Ci zazdraszczam owego kalendarza!
I gdzieś się podziała?
Wyłaź już z tej czarnej rozpaczy i skrobnij coś!
Prześlij komentarz