czwartek, 26 sierpnia 2010

Żmija






Jak mawiał Lec, nawet najdłuższa żmija mija, więc nie ma siły - mój niebyt także.

Dziś, gdy byłam na spacerze z Martitą, uświadomiłam sobie, że mój plan pozostania tego lata mistrzynią sportów wodnych, tudzież sportów jakichkolwiek nadal pozostaje w sferze mrzonek i pijackich zapędów. Smutna refleksja naszła mnie pod wpływem nieudanego przerzucenia nogi przez pień zwalony na drogę.
Zatem martwy drzewostan wprawił mnie w ten trochę refleksyjny nastrój i chęć niedużego podsumowania -


Ilość wizyt na plaży tego lata: (jak przystało na prawdziwego mieszkańca nadbałtyckiego miasta) 3

Ilość zaplanowanych wycieczek do egzotycznych krajów: 1

Ilość ubrań, butów i kosmetyków kupionych na wycieczkę do egzotycznych krajów: 1000

Ilość odbytych wycieczek do egzotycznych krajów: 0



Czego mnie to nauczyło?
Plany są źródłem rozczarowań, a letnie ciuchy, które kupujesz w lipcu, w drugiej połowie sierpnia są dwa razy tańsze.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

miałam coś napisać, ale to by Cię tylko wkurwiło; w ramach pocieszenia powiem Ci, że za rok będę chodziła pewnie w nieletnich ciuchach do połowy sierpnia, bo tyję w takim tempie, że nie zmieszczę się nawet w ciemne okulary / to byłam ja, Zduperta Jarząbecka, zwana skądinąd Sowiskiem

zgaga pisze...

Mam podobny problem, jak Sowisko... W sierpniu przeceny, powiadasz?!

ByQiewitsch pisze...

leń... w dodatku niesłowny i z dziurami w głowie ( na poczcie głosowej? twardym dysku? kalendarzu? ... nie! w głowie, bez okoliczności łagodzących!)

Iga pisze...

Byq polecam Ci uważniejszą lekturę mojego bloga :PPPP