czwartek, 18 marca 2010

Gdy Pegaz wyjeżdża

Gdy Pegaz wyjeżdża ode mnie, najgorszy nie jest sam moment jego wyjazdu, tylko moment mojego powrotu do domu, w którym go nie ma.


Gdy chowam jego ręcznik i kapcie.



Albo gdy widzę nasze kubki.


Wtedy czasem pomagają plany na niedaleką przyszłość.

Albo czekolada.


I Garfield.




A czasem nie pomaga nic.


4 komentarze:

dikejka pisze...

E no weź, no... :((
Przykro mi:(((

Sowisko pisze...

wyluzuj :) Skunk Anansie na Openerze... jeszcze się nie mogę zdecydować, czy jechać - wszystko zależy od przetargu

Joanna K.-P. pisze...

:***

rudzia pisze...

a Ty coraz rzadziej piszesz :P