Przyjaciół poznaje się w biedzie i nie ma co z tym dyskutować.
Przekonałam się o tym na własnej skórze.
Przechodzę teraz przez całkiem poważne zmiany. Sytuacja mnie trochę przerasta, nie wszystko jest tak, jak powinno być, jak tego chciałam.
W ostatnim czasie zawiodłam się kilka razy, zaskoczyłam bardzo niemile i (żeby pomnożyć jeszcze synonimy) rozczarowałam niektórymi ludźmi.
Jednak to jest mało ważne wobec reakcji innych osób. Pomoc, zrozumienie i prosta (a jak się okazuje dla innych bardzo trudna) obecność.
Nieoceniona Piękna A. potrafiła mnie podnieść na duchu 10 cm kwadratowymi papieru z życzeniami urodzinowymi i 500 kaloriami w eklerze z wbitą w niego świeczką.

A. która pięknie śpiewa nawet nie musiała na mnie patrzeć, żeby wiedzieć, że jej potrzebuję.
Więc jutro popołudniu zawiezie mnie i ten karton do mojego nowego domu.

A Bianka leci w kosmos.
