Z A., która pięknie śpiewa, widzę się rzadko. Ale jak już się widzimy, to bardzo intensywnie ;)
Oglądałyśmy głupie programy (patrz tytuł), jadłyśmy chipsy i ciastka utyskując na figurę serialowej Majki, rozmawiając o rewelacjach wyczytanych niegdyś w "Bravo" i czesząc Biankę.
"Śpiewaj i walcz" nie tylko głupotę tytułu dzieli z TVN-owskim gniotem "Kochaj i tańcz". Chaos, fatalna scenografia, dynamika programu wprost z komisji gier i zakładów - bardziej "Patrz i płacz".
Ale!
Aby ratować poziom artystyczny wieczoru, zaintonowałyśmy w duecie "Kiedyś byłam różą" Kayah i było to piękne. Jak śpiewałam to potem Pegazowi przez telefon, to wydawało mi się, że płacze, więc pewnie go to poruszyło.
Na weekend zostaję w muzycznych klimatach, bo wybieram się PROSZĘ JA WAS DO WARSZAWY na koncert.
Stolico, Krzysztofie Ibiszu, nadchodzę!